Prostokąt 8
Prostokąt 8
Prostokąt 8
Prostokąt 8
Prostokąt 8
previous arrow
next arrow

Staszic w podróży !

Staszic w podróży
Majowego poranka (04:45 – pora tak wczesna, że słońce jeszcze zastanawiało się, czy w ogóle warto wschodzić) parking przy szkole zamienił się w mały port lotniczy. Walizki większe od swoich właścicieli i przeróżne poduszki-rogaliki tworzyły niepowtarzalny klimat startu. Trzy klasy – 3HT, 3EH i 4EKN – zameldowały się w autokarze pełnym zapasów chipsów. Nad przebiegiem operacji czuwały opiekunki: p. Agata Niewadzi, p. Monika Daniel i p. Iwona Ruczyńska.
Po kilku godzinach jazdy, nieliczonych pytań ”Daleko jeszcze?” jednym obowiązkowym postoju w restauracji pod złotymi łukami dotarliśmy do pierwszej atrakcji.
Zwiedziliśmy Kościół Pokoju w Świdnicy wpisany na listę obiektów UNESCO. To imponująca drewniana konstrukcja, która przetrwała Wojny Śląskie i kilka remontów dachu. Uczniowie byli w lekkim szoku, gdy dowiedzieli się, że wszystko trzyma się na… glinie i słomie.
Później przejechaliśmy do Zamku Książ w Wałbrzychu, gdzie legendy o “Złotym Pociągu” rozpaliły wyobraźnię uczniów. Spacerowaliśmy po tarasach zamkowych, niezliczonych schodach, pięknych salach i komnatach. Niespodzianką była dla nas wiosenna burza, która przyspieszyła nasz marsz w kierunku autokaru.
Wieczorem dotarliśmy do pensjonatu w Łężycach.
Drugi dzień to ekspedycja transgraniczna: Praga przywitała nas pochmurnym niebem i energią super-przewodniczki Kasi. Tempo zwiedzania: sprint intelektualny. Na Hradczanach dowiedzieliśmy się, że dziedziniec zamkowy pomieściłby pół Opoczna. Na Moście Karola każdy obowiązkowo dotknął płaskorzeźby św. Jana Nepomucena „aby marzenia się spełniły”. Przewodniczka Kasia, jakimś cudem nie gubiąc nikogo w tłumie, zasypywała nas ciekawostkami szybciej niż czytamy powiadomienia. Późnym popołudniem wróciliśmy do pensjonatu.
Trzeciego dnia Sudety postawiły na przygodę w skali mikro i makro. Najpierw Błędne Skały – labirynt powstały z piaskowców, który sprawdził elastyczność naszych plecaków i kolan. Kto nie pochwali się siniakiem, ten nie był w najwęższej szczelinie! Następnie błyskawiczny przeskok do Kudowy-Zdroju, gdzie nasza ulubiona przewodniczka oprowadziła nas po okolicy. Ostatnim miejscem, które zrobiło na nas ogromne wrażenie, była Kaplica Czaszek w Czermnej: 3 tys. autentycznych ludzkich czaszek na ścianach to lekcja historii, biologii i pokory w jednym.
Nadszedł czas powrotu. Wieczorem, Opoczno powitało nas jak bohaterów – zmęczonych, ale bogatszych o gigabajty zdjęć, stos czeskich magnesów i jedną pewność: najlepsze lekcje dzieją się poza klasą, a najlepsi przewodnicy to ci, którzy potrafią rozśmieszyć i zainspirować w tym samym zdaniu.