Prostokąt 8
Prostokąt 8
Prostokąt 8
Prostokąt 8
Prostokąt 8
previous arrow
next arrow

Wzruszająca lekcja historii

„Proszę państwa do gazu” i „U nas w Auschwitzu…”   Tadeusza Borowskiego, „Medaliony” Zofii Nałkowskiej, „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall… to tylko nieliczne, ale jakże ważne utwory odwołujące się do wojny, zagłady, śmierci, głodu i cierpienia milionów ludzi. To najważniejsze lektury w życiu młodego człowieka, który wkracza w dorosłość. Uczą pokory, ale nie tylko…

Osobami, które wkraczają w ową prawdziwą dorosłość są maturzyści, którzy 23 marca 2022 roku o godzinie czwartej rano wyjechali na wycieczkę do Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.

Oto relacja z wyjazdu:

Arbeit macht frei – Praca czyni wolnym

O godzinie ósmej przeszliśmy przez bramę obozu KL Auschwitz I. Panowała kompletna cisza, nikt z nas nie śmiał się odezwać, z ogromnym zainteresowaniem słuchaliśmy przewodnika. Myśl, że kilkadziesiąt lat temu ludzie tą samą bramą wchodzili do obozu, wiedząc, że zginą, była przerażająca. Podążaliśmy drogami obozu, zatrzymując się w dostępnych dla zwiedzających budynkach.

Nie ma piękna, jeśli w nim leży krzywda człowieka. Nie ma prawdy, która tę krzywdę pomija. Nie ma dobra, które na nią pozwala.

Nie ma również możliwości, aby wyobrazić sobie życie w obozie. Można tylko domniemywać, jak wielki był głód i strach, jak wielu zamordowano i katowano w bestialski sposób.

Weszliśmy do jednego z budynków, a w nim… włosy. Ludzkie włosy. Ogromne stosy włosów obciętych niewinnym ludziom. Dalej mnóstwo, prawdopodobnie tysiące, butów zarówno malutkich – dziecięcych, jak i należących do osób dorosłych. Ubrania i zdjęcia wychudzonych dzieci, na których przeprowadzano eksperymenty, tak małe, że u wielu pojawiły się łzy.

Stanęliśmy pod ścianą, przy której rozstrzeliwano ludzi, szliśmy drogami pomiędzy trawnikami, z których dawniej wyrywano trawę na jakikolwiek posiłek. Chociaż nie mogliśmy wejść do jednego z budynków, to na fotografiach widzieliśmy sposób karania – pomieszczenie metr na metr, w którym przez kilka dni musieli stać więźniowie.

I choćby nam zostawiono tylko ciała na szpitalnej pryczy, będzie jeszcze przy nas nasza myśl i nasze uczucie.

Na ścianach jednego z budynków obejrzeliśmy wystawę fotografii więźniów. Mogliśmy popatrzeć im w oczy. Byli bezbronni, wykształceni, młodzi….

Nie, ludzi nie zabraknie. Spalą się Żydzi, spalą się Polacy, spalą się Rosjanie, przyjdą ludzie z Zachodu i Południa, z kontynentu i wysp.

Momentem, który wywarł na nas największe wrażenie, było przejście przez komorę gazową. Na czarnych, betonowych ścianach widniały ślady drapania paznokciami. Nasza grupa zapełniła prawie całą komorę. Nie do pomyślenia, że kiedyś wpędzano tam setki skazanych na śmierć.

Po przejściu wszystkich wystaw udaliśmy się do pobliskiego obozu KL Birkenau. Przytłoczył nas jego ogrom. Widzieliśmy wagon pociągu, którym przywożeni byli ludzie, ruiny zburzonych komór gazowych oraz drewniane baraki. Weszliśmy do jednego z nich. Nie mogliśmy uwierzyć, że więźniów traktowano w ten sposób. Spali w błocie, wśród szczurów, na drewnianych pryczach, po osiem osób na jednej. W nocy nie mogli wychodzić na dwór, swoje potrzeby załatwiali tam, gdzie spali. Latem upał był nie do wytrzymania.

Każda klasa oddała minutą ciszy hołd poległym w obozie Auschwitz-Birkenau i zapaliła znicz przy polskim pomniku.

Około godziny dwunastej zakończyliśmy zwiedzenie obozu i przejechaliśmy do Krakowa. Wykonaliśmy grupowe zdjęcie na tle zamku na Wawelu.Spacerując przeszliśmy na Stare Miasto gdzie zatrzymaliśmy się przy pomniku Adama Mickiewicza. Nie zapomnieliśmy o przepięknym kościele Mariackim oraz Sukiennicach. Warto dodać, że przechodząc przez park, mogliśmy zaobserwować pierwsze symbole wiosny – krokusy. Kraków o tej porze roku budzi się do życia. To piękne miasto, które dzięki promieniom słońca zamienia się w bajeczną krainę.

Wycieczka była bardzo udana. Zobrazowała nam to, o czym czytaliśmy i rozmawialiśmy na lekcjach języka polskiego lub historii. Uświadomiliśmy sobie sens słów: „Ludzie ludziom zgotowali ten los”.

Autor artykułu: Marcelina Ziółkowska